Utwór tygodnia. Jani Christou – Enantiodromia

Jani Christou

Jani Christou, jak przystało na Greka urodzonego w Heliopolis i kształconego w Aleksandrii, interesował się filozofią. „Interesował się” to zresztą mało powiedziane, bo powiedzieć tak o kimś, kto studiował u Ludwiga Wittgensteina i Bertranda Russela, to jak powiedzieć o np. studencie Oliviera Messiaena, że interesował się kompozycją. Christou uczęszczał dodatkowo na wykłady z psychologii u Carla Junga. Trudno się dziwić, że treści filozoficzne silnie przenikają jego utwory. Bardzo ważne w pracy kompozytorskiej Christou są wzory i schematy, którym nadawał symboliczne znaczenie. Pierwszym z nich jest „cykl feniksa” – narodzin, wzrostu, śmierci i rozkładu, aż do ponownych narodzin. Drugim jest cykl lunarny – podobny do poprzedniego z tą różnicą, że występuje w nim dodatkowy, nieprzewidywalny element: zaćmienie, które destabilizuje cały cykl. Despotyczny i bezwzględny charakter powtarzalnego wzoru fascynował kompozytora, przy czym uważał, że twórczość zaczyna się dopiero tam, gdzie dochodzi do zaburzenia tego nieubłaganego porządku.

Tytuł Enantiodromii na orkiestrę z 1968 r. kompozytor zaczerpnął z filozofii Heraklita z Efezu, u którego termin ten oznacza ciągłą fluktuację pomiędzy przeciwieństwami, które są jedynie skrajnymi stanami jednego stałego procesu. Christou nazywa enantiodromię „najokrutniejszych z wzorów”, który może zatrzymać jedynie wielki kataklizm. Ten jednak znów będzie tylko skrajnym stanem kolejnego, większego procesu. Koncepcja ta znajduje swoje odwzorowanie w strukturze utworu, który zaczyna się delikatnymi fluktuacjami smyczków w wysokim rejestrze. Wzór ten będzie tkany przez cały utwór, jednak kompozytor dołącza do niego stopniowo kolejne motywy w innych instrumentach, coraz to bardziej komplikując wyjściowy splot. Z czasem początkowe brzmienie, choć wciąż ukryte pod spiętrzeniem kolejnych motywów, przestaje być słyszalne. Następuje dramatyczna kulminacja, pełna dzikich okrzyków, frenetycznych rytmów perkusji i przejmujących jęków dętych. Krótka pauza poprzedza repryzę początkowego brzmienia – oto zaczął się kolejny cykl. Ciekawą koncepcję stanowi dołączona przez kompozytora do utworu instrukcja słuchania, która każe skupić się wyłącznie na początkowym brzmieniu smyczków i nie zwracać uwagi na inne wydarzenia. Linia ta „z precyzją lasera” ma przeprowadzić odbiorcę nawet przez kulminację i następującą po niej ciszę.

Elementy performatywne (krzyki muzyków), aleatoryczne oraz skupienie się na akcie destabilizacji systemu, owym „zaćmieniu księżyca” zapowiada już ostatnie utwory kompozytora, w tym głośny i niedokończony cykl „Anaparastasis”, w którym Christou poddaje deformacji pewne utrwalone sytuacje społeczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *