Czas podjąć wyzwanie i zacząć oceniać utwory powstałe w ramach programu „Zamówienia kompozytorskie”. Zaczynamy od najwyżej ocenionych wniosków pierwszej edycji programu na rok 2012/2013. Zgodnie z przyjętą diagnozą, że zamówienia kompozytorskie przysłużyły się głównie stworzeniu nowej muzyki filharmonicznej, w dzisiejszym zestawieniu figurują aż trzy utwory symfoniczne. Pojawi się jednak także ni mniej, ni więcej, tylko Polsko-Litewska Unia Muzyczna.
„Sostenuto” Pawła Szymańskiego zostało zamówione przez Filharmonię Narodową na koncert w setną rocznicę urodzin Witolda Lutosławskiego. Tytuł (z włoskiego sostenuto – wytrzymując) sprawia, że spodziewamy się nabrzmiewania czy długich wybrzmień. Kompozytor jednak zaczyna kładąc nacisk na inną fazę dźwięku: atak. Ostro akcentowane dźwięki puzonu znajdują swoje wybrzmienia w rezonansie strun fortepianu. Dopiero z tego delikatnego pogłosu wyłaniają się kolejne instrumenty: wpierw smyczki, potem klarnet i inne instrumenty dęte. W końcu proporcje się odwracają i nagle orientujemy się, że zamiast słuchać ostrego ataku i długich wybrzmień, słuchamy delikatnie atakowanych nabrzmiewających smyczkowych współbrzmień. Podobnie iluzyjne przejścia zdarzają się w tym utworze wielokrotnie, aż osiągają swoją kulminację w cytacie z „Partity” Lutosławskiego niepostrzeżenie wyłaniającym się w powtarzanych smyczkowych akordów. Wszystko w tym utworze jest, jak należy: oddanie dyskretnego hołdu wobec jubilata, kulminacja w dwóch trzecich utworu, subtelna klamra w postaci jednorazowego ostrego ataku puzonu w zakończeniu, pełna wysmakowanych barwowych modulacji instrumentacja. Pomimo tego, czuje się, że nie jest to kompozycja z pierwszego szeregu twórczości Szymańskiego. Na usprawiedliwienie – utwory okolicznościowe rzadko się do tego szeregu przedostają.
Werdykt: 7,5
Koncert na flet i orkiestrę Pawła Mykietyna jest pierwszym z licznych utworów napisanych w ramach programu dla znakomitego polskiego flecisty, Łukasza Długosza. Partia solowa w koncercie, choć wymagająca technicznie, nie nosi znamion wirtuozostwa i jest ściśle podporządkowana formie i strukturze zaprojektowanym przez kompozytora. Paweł Mykietyn odwraca w tym utworze proces ciągłego accelerando, znany m.in. z jego II Symfonii. W rezultacie słyszymy proces ciągłego spowalniania, czytelnie zaprezentowany już we wstępie podczas długiego ciągu repetycji w partii solisty. To, że zwalnia utwór, nie oznacza jednak, że zwalnia akcja. Pomimo coraz wolniejszego tempa, zwiększa się ruchliwość partii solowej, która ulega kolejnym rozdrobnieniom. W warstwie orkiestrowej w miarę jak poszczególne partie rozciągają się w niebyt, do głosu dochodzą kolejne instrumenty. Kompozytor niemal od początku stara się lekko sugerować słuchaczom idiom jazzowy: pojawia się m.in. pizzicato w kontrabasach, akordy sekcji dętej z tłumikiem wah-wah czy bardzo charakterystyczne wejście klarnetu. Dopiero jednak pod sam koniec utworu usłyszymy orkiestrę w pełnej krasie, grającą jakby zdeformowany przez lata użytkowania numer Gershwina. Partia fletu stopniowo zaczyna się zwijać do jednego dźwięku i wiemy już, że utwór zaraz się skończy tak, jak się zaczął – w zamierającej repetycji. Po serii różnie przyjmowanych utworów kompozytora („Vivo XXX”, III Symfonia, „Król Lear”), koncert fletowy został odebrany przez słuchaczy i krytyków bardzo pozytywnie. I słusznie.
Werdykt: 8
Koncertu na flet i orkiestrę Pawła Mykietyna można posłuchać na NINATECE
Tak jak Łukasz Długosz przyczynił się do rozwoju literatury fletowej w Polsce, tak Pawłowi Gusnarowi zawdzięczać możemy wzbogacenie literatury muzycznej na saksofon. Jednym z powstałych dla niego utworów jest „Partita I (Koori)” Krzysztofa Knittla na saksofon, orkiestrę i media elektroniczne (istnieje również późniejsza wersja z samą elektroniką). Solista jest głównym bohaterem tego utworu. Partia saksofonu niemal nieustannie albo wije się w dzikich serpentynach lub gra nieziemskie multifony, a orkiestra stanowi dla niej jedynie klimatyczne tło. Elektronika nieraz przetwarza i odbija niczym echo partię saksofonu, dzięki dodanym pogłosom i dronowym tłom stwarzając wrażenie szerokiej przestrzeni. Saksofon zawsze pozostaje na pierwszym planie, a pozostałe instrumenty delikatnie wokół niego oscylują wyłaniając się i zatapiając z powrotem w elektronicznym tle. Stylistycznie „Partita” przypomina nieco utwory postspektralne swoją statyczną, oniryczną atmosferą, gdyby nie rytmiczny, niemal neoklasyczny segment brzmiący jak pieśń sześćdziesięcioletniej przeszłości. Choć słyszeliśmy już i zapewne usłyszymy w życiu jeszcze wiele podobnych utworów, nie można zaprzeczyć Krzysztofowi Knittlowi dobrego warsztatu, a Pawłowi Gusnarowi – znakomitego wykonania.
Werdykt: 6,5
Partity I (Koori) Krzysztofa Knittla można posłuchać na NINATECE
„Polsko-Litewska Unia Muzyczna” – to nie brzmi dobrze, jak zresztą większość artystycznych projektów skleconych sztucznie na podstawie pozaartystycznej idei. Cykl taki jednak powstał w ramach VII edycji „Lotnej Akademii Kultury”. Jedną z odsłon cyklu stanowiło prawykonanie Polsko-Litewskiej Suity Multimedialnej FRATER. Suita stanowiła cykl utworów skomponowanych przez polskich i litewskich kompozytorów: Broniusa Kutavičiusa, Anthony Milosza, Arvydasa Malcysa, Zygmunta Koniecznego, Cezarego Duchnowskiego oraz Vytautasa Germanavičiusa. Zestaw wyglądający na nieco przypadkowy, gdyż obok kompozytorów litewskich spod znaku „nowego romantyzmu”, odwołujących się do tradycji ludowej czy nawet – jak Kutavičius – pogańskiej, mamy polskiego twórcę muzyki filmowej i teatralnej, kompozytora muzyki elektronicznej oraz Anthony’ego Milosza, wszechstronnie wykształconego i interesującego człowieka, wśród którego licznych obszarów działalności znajduje się również kompozycja. Przynajmniej tak głosi biogram, gdyż intensywne poszukiwania jego twórczości pozwoliły mi znaleźć jedynie KlejNuty z Czesławem Miłoszem.
Lektura opisu projektu dodatkowo mnoży nasze wątpliwości: „Utwór opatrzony jest szczególną dedykacją: hommage à Lutosławski. Narrację całości spaja humanistyczny wątek arche, związany z prastarym tematem odejść i powrotów, początku i końca. Łaciński tekst zwraca uwagę na korzenie naszych języków.” Zamówienia kompozytorskie i jeszcze obchody roku Lutosławskiego? Brzmi jak koniunkturalizm. No, ale – nie uprzedzajmy się, posłuchajmy, może utwór wcale nie będzie taki zły. Niestety, suita została stworzona na kształt ludowego misterium i silnie operuje stereotypami: białym śpiewem, śpiewem łacińskim, improwizacjami cymbałów, odgłosami natury, biciem dzwonów. Partia kwartetu viol oparta jest o liczne powtórzenia, stojące dźwięki czy tryle, czasami wpada przez to w jazzujący minimalizm. A na to wszystko nałożone zostało słodzenie saksofonu, jakby chciano powtórzyć sukces „Officium” Jana Garbarka. Być może magia wykonania na żywo i multimedia w jakimś stopniu ratowały ten utwór. Ja jednak z trudem i w mękach dosłuchałem nagrania do końca. Pozytywnie z całej suity wyróżnia się jedynie, gęsty i chropowaty fragment napisany, jak przypuszczam, przez Broniusa Kutavičiusa, ale to wszystko, co ten utwór ma do zaoferowania. Jedna z części suity, skomponowana przez Cezarego Duchnowskiego, nosi tytuł „SRU”. Jeśli to autoironiczny komentarz, to zasługuje na plusa w ocenie.
Werdykt: 2,5
Polsko-Litewskiej Suity Multimedialnej FRATER można posłuchać na NINATECE (na własną odpowiedzialność)
Czteropak okazał się być całkiem dobry: na cztery kompozycje tylko jedna była zupełnie niestrawna, a dwie – bardzo dobre. Trzeba jednak pamiętać, że jest to dopiero wierzchołek góry lodowej. I tak – wiem, że „Sostenuto” ostatecznie nie otrzymało dofinansowania, jednak wniosek na ten utwór został najwyżej oceniony w pierwszej edycji programu, dlatego też nie chciałem go wykluczyć.
***
Czteropak zamówień kompozytorskich jest cyklem, w którym oceniam utwory powstałe w ramach programu MKiDN „Kolekcje – priorytet Zamówienia Kompozytorskie”. Wystawiane oceny mają charakter orientacyjny i służyć mają podsumowaniom statystycznym (średnia ocena utworów w danej edycji/całym programie). Skala jest dziesięciopunktowa ze stopniami pośrednimi. Noty należy czytać: 10 – arcydzieło; 9 – znakomity; 8 – bardzo dobry; 7 – dobry; 6 – porządny; 5 – przyzwoity; 4 – przeciętny; 3 – słaby; 2 – zły; 1 – bardzo zły.