Utwór tygodnia. Francesco Filidei – I Funerali dell’Anarchico Serantini

Francesco Filidei

Francesco Filidei

Francesco Filidei to stosunkowo słabo znany w Polsce kompozytor, nigdy nie miał swojego wykonania na „Warszawskiej Jesieni” i nie wiem, czy jego utwory w ogóle były prezentowane w Polsce. Kompozytor studiował we Florencji u Salvatora Sciarrina oraz w Konserwatorium w Paryżu. Za swoją działalność kompozytorską otrzymał szereg nagród, a utwór „Macchina per Scoppiare Pagliacci” został wyróżniony w 2005 roku selekcją na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO.

Na zakończenie studiów z kompozycji w paryskim Konserwatorium prawykonanie dyplomowego utworu odbywa się w obecności sześcioosobowej komisji. Ten sztywny akademicki rytuał postanowił wyszydzić Filidei w swojej kompozycji dyplomowej „I Funerali dell’Anarchico Serantini”. Naprzeciw komisji postawił jej odbicie: sześciu posępnych, odzianych na czarno muzyków za konferencyjnym stołem. Każdy ma przed sobą plik nut, których kolejne karty co jakiś czas przerzuca. Drobne gesty, jakie możemy zaobserwować u (lekko znudzonej) komisji egzaminacyjnej – rozglądanie się po sali, westchnienia, chrząknięcia, uderzenia dłoni o stół – zostają tutaj wyjęte z kontekstu, przetworzone i poddane estetyzacji. Wszystkie te ruchy są starannie zanotowane i wydyrygowane. Owszem, brzmi to trochę jak kontynuacja „Clapping music” Reicha czy „Musique de Table” De Meya, idiom spopularyzowany w kulturze popularnej przez grupę STOMP. Wartością dodaną jest tutaj jednak prześmiewczy kontekst dzieła. W bardzo czytelnej linii rozwoju utwór przechodzi od apatycznego rozglądania się po sali kontrapunktowanego przez odgłosy chrapania, po frenetyczną owację na stojąco, którą kończy się utwór. Ta parodia, a zarazem antycypacja reakcji komisji jest niezwykle błyskotliwa i ironiczna.

Jedno zastanawia w tym utworze, zważywszy na kontekst jego powstania: co oznacza tytuł „Pogrzeby anarchisty Serantiniego”? Franco Serantini był włoskim anarchistą skatowanym w 1972 roku przez policję podczas antyfaszystowskiej manifestacji w Pizie, rodzinnym mieście kompozytora. Co ma zatem sugerować ten mroczny tytuł? Że system edukacji potrafi być wobec jednostki równie opresyjny, co system władzy? Że akademizm zabija idealizm, kreatywność i swobodę artystycznej wypowiedzi? Niepokojące to myśli.

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *