„Introduzione all’oscuro” stanowi niezbity dowód na to, że muzyka potrafi komunikować treść nie musząc uciekać się do tekstu. Nawet jeśli nie znamy odautorskiego komentarza czy tytułu dzieła („wprowadzenie w ciemność”), użyte przez kompozytora gesty muzyczne są na tyle sugestywne, że naprowadzają słuchacza na znaczenie muzyki. Jednym z tych gestów jest figura rytmiczna pauza-dwa uderzenia-pauza, wykonywana techniką „slap tongue” na stroikowych instrumentach dętych i kojarząca się bardzo silnie z odgłosem bijącego serca. Drugą figurą jest oddech: naprzemienne wdmuchiwanie i wydmuchiwanie powietrza na instrumentach dętych (zwłaszcza flecie) bez wydobywania dźwięku. Obydwa efekty kojarzą się z czynnościami życiowymi. Ich delikatne, słabnące ostinato sugeruje nam, że właśnie ustają. Oto wchodzimy w ciemność, w śmierć.
Sciarrino jest zbyt dobrym kompozytorem by poprzestać na tak oczywistej dosłowności. Obydwie figury dobarwione są przez ulubione przez kompozytora efekty szmerowe. Ze szczególnym upodobaniem stosuje w tym utworze flażoletowe akordy i glissanda smyczków, które w połączeniu z burdonowymi dźwiękami kontrabasu czy blachy sugerują nam spektralną harmonię. Formalnie utwór nawiązuje do formy ABA, w której skrajne części są „fizjologiczne”, a środkowa (od t. 95) jest pozbawiona obydwu kluczowych motywów. Zamiast tego w kolejnych kaskadach smyczkowych flażoletów narasta ona do gwałtownie urwanej kulminacji, po której następuje repryza (t. 175). Sciarrino odwraca w niej porządek z początku utworu. O ile wtedy podstawową figurą był slapowy motyw serca, o tyle teraz dominuje oddech, czasem tylko wzbogacony o pojedyncze slapowe odzywki. Do tego kompozytor dokłada nowy element: burdon w kontrabasie, który wędruje po pustych strunach: od E do A i D, by z powrotem opaść na E. Gdy po raz ostatni słyszymy najniższy dźwięk kontrabasu i słabnący motyw serca wiemy, że utwór zmierza już ku końcowi. W delikatnym trylu altówki osuwamy się ostatecznie w ciemność.