Kiedy w zeszłym roku do życzeń świątecznych dołączyłem „Noël”, trzynaste z messiaenowskich spojrzeń, pomyślałem, że dobrym pomysłem byłoby słuchanie w ramach muzycznego kalendarza adwentowego „Dwudziestu spojrzeń na Dzieciątko Jezus” przez dwadzieścia przedświątecznych dni. Ponieważ dobre pomysły mają to do siebie, że potrafią niezrealizowane czekać latami, postanowiłem nie zwlekać i z pomysłu skorzystać już teraz. Wyłączmy się zatem na parę minut ze wszechogarniającego szumu, w którym zewsząd niechciane wciskają nam się do uszu „Last Christmas” (bez George’a Michela już nigdy takie same…) i „All I want for Christmas is you” i posłuchajmy mistycznych messiaenowskich miniatur…
I. Spojrzenie ojca:
„To jest mój syn umiłowany, w którym mam upodobanie…”
Pierwsze ze spojrzeń w całości opiera się na jednym z głównych tematów cyklu: pięcioakordowym temacie Boga. Całą strukturę utworu przenika symbolika liczby trzy: od kołyszącego trójkowego rytmu szesnastek, poprzez trzykrotne powtórzenie tematu w wyjściowej tonacji Fis-dur, zanim temat zostaje poddany kolejnym transpozycjom, aż po trzykrotną repryzę wyjściowej tonacji. Przy ostatnim powrocie kompozytor rezygnuje z trzykrotnego powtórzenia tematu, przechodzi od razu do kolejnych akordowych progresji, by ostatecznie znów spocząć na akordzie Fis-dur z dodaną sekstą, na którego tle delikatnie powtarzana tercja w oktawie prawej ręki powoli rozpływa się w wieczności wszechbytu.
II. Spojrzenie gwiazdy
„Uderzenie łaski… gwiazda świeci naiwnie, zwieńczona krzyżem…”
Drugie spojrzenie prezentuje drugi główny temat cyklu: temat gwiazdy i krzyża. A może lepiej byłoby powiedzieć: krzyża i gwiazdy, bowiem melodyczna linia tematu zaczyna się od bardzo starej i dobrze znanej w muzyce figury krzyża: dwóch krzyżujących się całych tonów – opadającego a-g, który w środku rozdziela wznoszący as-b. Motyw uzupełnia jego niekompletne powtórzenie – po dwóch dźwiękach melodia zaczyna się gwałtownie wznosić (do gwiazd?). Temat podlega różnym przekształceniom, ale nawet w pojawiających się później ósemkowych akordach słychać charakterystyczny „krzyżowy” ruch dół-góra-dół. Zanim jednak zabrzmi podniosły główny temat, spojrzenie zaczyna się gwałtownym rozbłyskiem wznoszącego pasażu, migocącym zbieżnym pochodem szesnastek i majestatycznymi akordami wyrażającymi dźwięk dzwonu. Trzykrotny powrót tego motywu wyznaczał będzie kolejne fazy spojrzenia: w drugiej tematowi towarzyszyć będą bardzo „czyste” pochody kolejnych przewrotów akordu as-moll, w trzeciej – temat słyszany będzie już tylko w domyśle w ósemkowych pochodach akordów. W całym spojrzeniu kompozytor stosuje skrajne rejestry, wyraźnie oddziela od siebie poszczególne plany. A jednak te płaszczyzny cały czas zbiegają się ku sobie. Gwiazda i krzyż, niebo i ziemia, Bóg i człowiek, Boże Narodzenie i Pasja przenikają się w tym misterium.
III. Przemiana
„Zejście w strumieniu światła, wejście po spirali; niesamowita bosko-ludzka komunia; Bóg stał się człowiekiem, abyśmy stali się bogami.
Bóg występuje w motywie powtarzanych tercji: tym, co nie ulega zmianie, tym, co jest małe. Człowiek występuje w pozostałych fragmentach, które wciąż rosną i rosną, aż stają się ogromne, podlegając procesowi rozwoju, który nazywam «asymetrycznym powiększaniem»”
W trzecim spojrzeniu kompozytor precyzyjnie wyjaśnia swój zamysł. Kołyszący trójkowy rytm powtarzanych tercji przywołuje spojrzenie Ojca: stałe i niezmienne. Motyw ludzki rozwija się z incipitu tematu gwiazdy i krzyża – opadającego półtonu i wznoszącego całego tonu. Przy każdym powtórzeniu motywu kompozytor transponuje poszczególne składniki o pół tonu w górę i w dół tak, że rozdzielające je interwały „puchną”, aż przy dwunastym powtórzeniu sięgają dwóch oktaw. Potem motyw zostaje kilkakrotnie powtórzony w dynamice ffff, aż wreszcie ulega augmentacji. Bóg stał się człowiekiem.
IV. Spojrzenie dziewicy
„Niewinność i delikatność… niewiasta Czystości, niewiasta Magnificatu, Dziewica spogląda na swoje Dziecko…
Starałem się wyrazić czystość w muzyce: wymaga to pewnej siły – idąc w parze z pewną naiwnością i dziecinną delikatnością.”
Jak wyrazić czystość w muzyce? Statyczną harmonią, powtórzeniami i lekko kołyszącym się rytmem początku? Charakterystycznymi dla Messiaena modalnymi przesunięciami akordów? A może podkreśleniem „czystych” interwałów: czystych kwint w basie i akordów o budowie kwartowej? Jak wyrazić delikatność – pianem tak cichym, że do potrójnego piano trzeba aż zaznaczać crescendo? W tej czystej delikatności muzyki kompozytor poleca podkreślić pokornie opadający motyw g-fis-eis-dis. Jest w tym Spojrzeniu jednak też siła i fragmenty forte jak „ksylofonowe” tremolando i następujący po nim motyw „ptasi” – pierwszy w całym cyklu, a tak typowy dla twórczości Messiaena. W lewej ręce towarzyszy mu akcentowany motyw chromatyczny, kolejne przekształcenie figury krzyża. Motyw ten będzie następnie rozwijany w granych forte pochodach szesnastkowych i ósemkowych. W skróconej repryzie, to właśnie ten motyw fortissimo i w skrajnych rejestrach zakończy całe Spojrzenie. W pełne czystości i łagodności spojrzenie matki na zawsze zostało wpisane cierpienie.
V. Spojrzenie Syna na Syna
„Misterium, promienie światła w środku nocy – refrakcja radości, ptaki ciszy – osobowe Słowo w ludzkiej naturze – unia natury ludzkiej i boskiej w Jezusie Chrystusie.
Reprezentowany jest tu Syn-Słowo kontemplujący Syna-Dzieciątko-Jezus. Trzy brzmieniowości, trzy modi, trzy rytmy i trzy nałożone na siebie melodie. „Temat Boga” i kanon rytmiczny poprzez dodanie kropki. Radość wyraża śpiew ptaków.”
Temat Boga pojawia się w najniższej warstwie w drugim modusie. Podobnie jak w Spojrzeniu Ojca zaczyna się od akordu Fis-dur, by po trzech powtórzeniach przenieść się o sekundę w dół na E-dur. Wreszcie wyłamuje się ze sztywnego schematu i ucieka w górę z towarzyszącym mu śpiewem ptaków. Kanon występuje pomiędzy dwoma wyższymi warstwami: górą utrzymaną w szóstym modusie i środkową utrzymaną w czwartym. Po kilkukrotnym przeprowadzeniu głosów pojawiają się imitacje ptasich treli. Podobnie jak w pierwszym Spojrzeniu materiał dźwiękowy powraca trzykrotnie. Za pierwszym razem górna warstwa kanonu powtórzona jest ponadtrzykrotnie, za drugim – równo trzykrotnie, a wreszcie za trzecim – ledwo ponad raz. We wznoszącej kaskadzie akordów utwór zatrzymuje się na akordzie Fis-dur z dodaną sekstą: tym samym, który kończył spojrzenie Ojca. W ten sposób łączy się perspektywa Ojca i Syna: Bóg z Boga, Światłość ze Światłości.
VI. Przez niego wszystko się stało
Wielość miejsc i czasów; galaktyki fotony, odwrotne spirale i odwrócone błyskawice; przez Niego (Słowo) wszystko się stało… w jednym momencie stworzenie odkrywa świetlisty cień swego Słowa.
Fuga, w której temat nigdy nie jest powtórzony w tej samej postaci: przy kolejnym powtórzeniu zmienia się jego rytm i rejestr. Warto zwrócić uwagę na fragment, w którym górny głos prezentuje temat w rytmie nieodwracalnym usuwając fragmenty z obydwu końców tematu, a bas fortissimo powtarza motyw z tematu w asymetrycznym powiększeniu. W środku wykorzystane są bardzo krótkie i bardzo długie wartości (symbolizujące nieskończenie małe i nieskończenie wielkie). Nagle pojawia się repryza w ruchu retrogradalnym jak rak. Tajemnicza stretta. „Temat Boga” fortissimo: zwycięska obecność, twarz Boga w płomieniach wśród wrzaw. Stworzenie wznawia i śpiewa „temat Boga” w kanonie akordów.
Nawiązania do współistnienia Ojca i Syna w zakończeniu omówienia poprzedniego Spojrzenia było jak najbardziej słuszne, bowiem w szóstym Spojrzeniu przechodzimy wprost do kolejnego fragmentu „Credo”: „a przez Niego wszystko się stało”. Działanie zilustrowane jest tutaj poprzez fugę, która w wartkim strumieniu szesnastek i rozpoczynających temat repetycji wciąż prze naprzód. Temat faktycznie ani razu nie pojawia się tutaj dwa razy w tej samej postaci i podlega wszelkim możliwym przekształceniom, a kolejne dźwięki tematu kompozytor potrafi rzucać po różnych rejestrach. W łącznikach pojawia się po raz pierwszy w cyklu trzeci z głównych tematów – „temat akordów”. Po gęstej, przyspieszającej trzygłosowej stretcie temat powraca i poddany jest procesowi asymetrycznego powiększania, a jego poszczególne motywy dwunastokrotnie transponowane są o pół tonu w górę i dół, podobnie jak miało to miejsce w Przemianie. Po przesileniu, które wprowadza pokaz coraz bardziej skróconego tematu pojawia się majestatyczny „temat Boga” z dodatkiem gron akordowych w basie. Następnie powraca „temat akordów” w postaci rozłożonych akordów, a także krótki, trzyakordowy „temat miłości” i powrót tematu fugi. Cała sekwencja powtarza się trzykrotnie, po czym powraca zapętlony „temat Boga” w krótkich wartościach, w którego wyłania się pieśń Stworzenia. Na tle tematu miłości pojawia się opadający motyw chromatyczny zatrzymany wreszcie w jednostajnej repetycji akordów przerywanych jedynie przez krótkie interwencje „tematu Boga”. Na sam koniec znów na krótko powraca przekształcony temat fugi. Wykonało się.
VII. Spojrzenie Krzyża
„Temat gwiazdy i krzyża.
Krzyż rzekł do niego: będziesz kapłanem w moich ramionach…”
„Wykonało się”, którym kończył się poprzedni wpis prowadzi wprost do Krzyża w kolejnym Spojrzeniu. „Temat gwiazdy i krzyża” pojawia się tu w długich dźwiękach w basie – początkowo w wyjściowej postaci, później przekształcany, jednak wciąż zachowujący charakterystyczny ruch pół- i całych tonów. Ruch ten determinuje również ruch składników akordów prawej ręki grupowanych w łuki po dwa i nadających całemu Spojrzeniu miarowego, niemal kołysankowego charakteru. Dzieciątko w ramionach Krzyża. Zapętlone przekształcenie motywu krzyża powtarzane jest z zakończeniu w miarowym szesnastkowym rytmie i – coraz głośniejsze – prowadzi do finałowego akordu as-moll, który wcześniej okresowo powtarza się w formie akordu, a jego poszczególne składniki stanowią węzłowe punkty w basie. Jednak ten czysty trójdźwięk kompozytor w zakończeniu przełamuje dodając do niego piano dwa opadające akordy, które sięgają aż najniższego dźwięku skali fortepianu – A subkontra. Zstąpienie do otchłani.
VIII. Spojrzenie Wysokości
„Chwała na wysokości… Wysokości zstępują nad stajenkę jak pieśń skowronka…
Śpiew ptaków: słowików, drozdów, gajówek, zięb, szczygłów, kulczyków, a nade wszystko skowronków.”
W Ewangelii Łukaszowej radosne „Chwała na wysokości” śpiewa chór aniołów, u Messiaena – jego ulubione ptaki. Staccata, repetycje, nagromadzenie przednutek i tryli doskonale oddaje śpiew ptaków. W tym wyjątkowo krótkim spojrzeniu forma – wyjątkowo – jest nie trzy-, lecz dwuczęściowa, choć poszczególne fazy utworu wyznaczają jak zwykle powtórzenia materiału z początku. Po swoistej ptasiej polifonii pierwszej fazy, przychodzi czas na zgodną homofonię zakończoną przejściem przez wszystkie dwanaście dźwięków koła kwintowego, po którym powraca akord oparty na najniższym dźwięku skali fortepianu. Koło się zamknęło.
IX. Spojrzenie czasu
„Misterium pełni czasu. Czas widzi w sobie narodziny tego, który jest wieczny.
Ten temat jest krótki, zimny, dziwny jak jajowate głowy z dzieł Chiroca; kanon rytmiczny”.
„Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty”. Czas postrzegany jako oś, strzała i czas jako cykl, koło. Każdy głos rytmicznego kanonu oparty jest zaledwie na trzech powtarzanych akordach. Przeplatany z kanonem materiał homorytmiczny też oparty jest na ograniczonej liczbie powtarzanych akordów i zawsze dąży do tego samego współbrzmienia. Kwartowa budowa akordów przypomina o cyklu kwintowym zaprezentowanym w zakończeniu poprzedniego Spojrzenia. Pomimo tych wszystkich powtórzeń, muzyka wciąż ewoluuje i zmienia się. Koło i strzała w jednym. Pełnia czasu.
X. Spojrzenie Ducha radości
„Namiętny taniec, pijane fanfarowe tonalności, środek transportu Ducha Świętego… radość bożej miłości w duszy Jezusa Chrystusa…
– uderzało mnie zawsze, że Bóg jest radosny – i jego stała i niewypowiedziana radość zamieszkała w duszy Chrystusa. Radość jest dla mnie środkiem transportu, odurzeniem w jego najbardziej szalonym sensie.
– Forma: orientalny taniec w wyjątkowo niskiej skali w nierównych neumach jak chorał. Pierwsze przetworzenie „tematu radości”. Asymentryczne powiększanie. Trzy wariacje w stylu myśliwskim. Drugie przetworzenie „tematu radości” i „tematu Boga”. Potem następuje repryza orientalnego tańca łącząca rejestr ekstremalnie niski i ekstremalnie wysoki. Koda oparta na „temacie radości”.”
Kolejne Spojrzenie przepełnia radość: radość nieskrępowanego rytmu, radość wstępującej linii „tematu radości”. Zaraźliwa radość: orientalny taniec początkowo prowadzony w oktawach w zakończeniu prowadzony jest w kwartach. Temat radości wprowadzony jako linia melodyczna zostaje następnie zdwojony w oktawach, a wreszcie ukazany w postaci akordów. Radość bez granic: pochody po kolejnych stopniach skali przechodzą przez cały rejestr fortepianu. Fragmenty „myśliwskie” (choć metaforę Messiaena trzeba traktować z pewną umownością), które przypominają najbardziej rozżarzone fragmenty „Turangalili”. Zawadiacka synkopa w „temacie radości”, w której (choć wątpię w podobne intencję Messiaena) jest coś idiomatycznie mazurowego. Końcowy pasaż przechodzący od najwyższego do najniższego rejestru, po którym trudno jest powstrzymać uśmiech. „Oto zwiastuję wam radość wielką”.
XI. Pierwsza komunia Dziewicy
„Obraz, na którym Święta Dziewica ukazana jest pochylona na klęczkach w środku nocy. Jej postać spowija świetlista aureola. Z zamkniętymi oczami wielbi owoc w swoim łonie. Ta scena rozgrywa się pomiędzy Zwiastowaniem a Narodzeniem: oto pierwsza i największa komunia.
„Temat Boga”, delikatne woluty, stalaktyty i objęcia wnętrza. Przywołanie „tematu Dziewicy i Dzieciątka” z mojego „Nativité”. Jeszcze bardziej entuzjastyczny „Magnificat”. Specjalne pulsujące akordy w niskim rejestrze reprezentują bicie serca Dziecka pod piersią Matki. „Temat Boga” znika.
– po Zwiastowaniu wielbi Jezusa w swym łonie… mój Bóg, mój Syn, mój „Magnificat” – moja miłość bez słów.”
„Temat Boga” zostaje przeniesiony do B-dur. Jego materiał konstytuuje całe Spojrzenie: czy to w dostojnej formie z początku, zdobny w „ptasie” girlandy dźwięku, czy to w formie zrytmizowanej z radosnego „Magnificat” czy z rozmytej repryzie w zakończeniu. Nawet jeśli cały „temat Boga” nie zostaje ukazany, to akord B-dur lub jego składowe (jak szybkie repetycje dźwięku d czy powtarzany dźwięk f w dolnym rejestrze – ilustracji bicia serca dziecka) pojawiają się przez cały utwór. Nierozerwalna więź. Wieczna komunia.
XII. Wszechmocne Słowo
„Monodia z pulsacją w niskim rejestrze.
To dziecko jest Słowem, które podtrzymuje wszystkie rzeczy mocą swojego wszechmocnego głosu.”
Delikatność z czwartego Spojrzenia ustępuje wszechpotędze. Jedyną dopuszczalną dynamiką staje się fortissimo. Kompozytor nie potrzebuje już nawet tworzyć akordów. Jedynym współbrzmieniem pozostają oktawy i wściekle pulsujący klaster a-ais-h w niskim rejestrze. Czysta, niczym nieskrępowana siła. tremolanda imitujące tremolo na werblu przygotowują wejście dźwięku d, spadającego z wysokości przednutkowych girland. Czyżby kompozytor nawiązywał tu do dawnej królewskiej symboliki dźwięku (w języku włoskim solmizacyjna nazwa dźwięku: „Re” oznacza króla…)? „Unieście się prastare podwoje, aby mógł wkroczyć król chwały”.
XIII. Boże Narodzenie
„Świąteczne dzwony powtarzają słodkie imiona Jezusa, Maryi, Józefa…”
Dźwięk dzwonów portretuje pierwszy motyw utworu, w którym górny plan dwóch nieregularnie naprzemiennych akordów ilustruje chaotyczny rytm mniejszych, wysokich dzwonów, natomiast uderzane w planie dolnym akordy oddają majestatyczne bicie dzwonów największych. Nie jest to podniosły dźwięk dzwonów dobiegający gdzieś z oddali. W dynamice fortissimo i przy sporym zagęszczeniu dźwięków brzmi to raczej, jak gdyby znaleźć się nagle we wnętrzu dzwonnicy. Z powtarzalnych motywów usłyszymy również repetycję dźwięków w wysokim rejestrze uderzaną „jak ksylofon” oraz charakterystyczny motyw trzech opadających oktaw granych staccato w niskim rejestrze. Co mają oznaczać? – tego kompozytor już nie napisał. Każdy musi to rozważyć w swoim sercu.
XIV. Spojrzenie Aniołów
„Migotanie, perkusja; potężny oddech wielkich puzonów; twoimi sługami są płomienie ognia… – a wtem śpiew ptaków połykających błękit – anioły są zdumione, gdyż Bóg złączył się nie z nimi, lecz z człowiekiem…
W trzech pierwszych strofach: płomienie, kanon rytmiczny i rozłożony „temat akordów”. Czwarta strofa: śpiew ptaków. Piąta strofa: anioły są zdumione.
Migotliwość muzyki kołujących pasaży i oscylujących sekund bynajmniej nie ilustruje trzepotu anielskich skrzydeł. Anioły u Messiaena są płomieniem, delikatna migotliwość płomieni z czternastego Spojrzenia może nieco przypominać „czar bariery ognia” z „Walkirii” Wagnera. Anielskie trąby – a właściwie puzony – słychać w mocno akcentowanych oktawach w basie. A pomiędzy nimi temat akordów, coraz bardziej rozkomponowany oraz kanon rytmiczny początkowo poddający się żaleznej dyscyplinie ćwierćnut, z czasem coraz bardziej rozchwiany w synkopach, a wreszcie znów skupiony w miarowym rytmie ćwierćnut. Jak zaznaczył kompozytor, ten porządek pojawia się trzykrotnie, za każdym razem jednak fragment puzonowy i kanon są coraz bardziej wydłużone. Po osiągnięciu kulminacji na podwójnej całej nucie w dynamice sfff pojawia się przełamanie w postaci śpiewu ptaków. Kanon rytmiczny trzykrotnie próbuje powrócić, jednak nie ma już takiej mocy. Wreszcie, po krótkiej repryzie motywu puzonów, pojawia się ostatnia strofa: lekko rozchwiany rytmicznie motyw, który w procesie asymetrycznego powiększenia sięga wreszcie skrajnych rejestrów fortepianu. Zdumienie aniołów sięgnęło granic.
XV. Pocałunek dzieciątka Jezus
„Przy każdej komunii dzieciątko Jezus śpi przy nas tuż obok drzwi; otwiera je potem na ogród i całe skąpane w świetle rzuca się nam w objęcia…
„Temat Boga” w stylu kołysanki. Sen – ogród – ręce wyciągnięte w stronę miłości – pocałunek – cień pocałunku. Moją inspiracją dla tej części była rycina: ukazywała dzieciątko Jezus opuszczające ramiona Matki, by pocałować małą siostrę Tereskę [od dzieciątka Jezus – KS]. To wszystko stanowi symbol komunii, boskiej miłości. Trzeba kochać, aby pokochać ten obraz i tę muzykę, której celem jest być tak delikatną jak serce niebios; i tyle.”
Powraca tonacja Fis-dur, a wraz z nią „temat Boga”, który tym razem staje się ucieleśnieniem delikatności – czy to w kołysankowych motywach początku, czy w wysokim rejestrze w sekcji wyobrażającej ogród. Szczególne znaczenie w całym Spojrzeniu odgrywa drugi modus – skala oktatoniczna, na której oparte są szesnastkowe przebiegi oraz akordy o budowie tercjowej sprawiające pozór tonalności (jak w całości oparty na akordzie Fis-dur z sekstą obraz ogrodu). Po krótkim pokazie „tematu akordów”, dzieciątko Jezus wyciąga ręce w wznoszących łukach szesnastek. Pocałunek łączy się z powrotem akordu Fis-dur. I jego cień: ostinato „tematu Boga” i struktura harmoniczna pocałunku rozłożona w pasażach. Finalny delikatny akord Fis-dur z sekstą. Bóg, który jest miłością.
XV. Spojrzenie proroków, pasterzy i magów
„Muzyka egzotyczna – tam-tamy i oboje, potężny i nosowy koncert”
Potężne akordy w basie imitują uderzenia tam-tamu. Każde jest o szesnastkę krótsze, aż do „tremola” powtarzanych szesnastek. Wijąca się triodowa melodia naśladuje obój. Charakterystyczny czteronutowy motyw c-cis-c-a pojawia się na tle błyskotliwego akompaniamentu, który następnie ukazany jest w kanonie (!). W kolejnej wariacji czterodźwiękowy motyw ulega dyminucji, a następnie połączony jest z wprowadzoną wcześniej melodią „oboju”. Motyw tam-tamu powraca – tym razem wartości są coraz dłuższe. Jeszcze tylko krótka reminiscencja motywu oboju i skok oktaw w skrajne rejestry. „Inną drogą wrócili do domu”.
XVII. Spojrzenie ciszy
„Cisza jak na dłoni, odwrócona tęcza… każda chwila ciszy w stajence odkrywa muzykę i barwy, które są misterium Jezusa Chrystusa…
Polimodalność, kanon rytmiczny poprzez dodanie kropki, specjalne akordy, „temat akordów”. Cały utwór jest misternie wycyzelowany, jak na utwór fortepianowy. Zakończenie: naprzemienne akordy, wielobarwna i bezcielesna muzyka jak konfetti, klejnoty światła i zderzenia refleksów.”
Delikatne napięcie pomiędzy trzecim a czwartym modusem. Leniwe akordy z początku swoją budową stanowią jakby reminiscencję „tematu Boga”, pojawiające się później repetycje szesnastkowych triol nieodzownie kojarzą się z pierwszym i trzecim Spojrzeniem. Kanon rytmiczny z augmentacją dolnego głosu przez dodanie kropki kojarzy się z piątym Spojrzeniem. Czy to właśnie do całej tęczy tajemnic wcześniejszych spojrzeń odsyła tu Messiaen? „Temat akordów” pojawia się w ruchu prosty, a potem w raku. W całym Spojrzeniu słychać charakterystyczne sekundowe przesunięcia akordów. Wreszcie w delikatnej szesnastkowej oscylacji współbrzmień utwór rozmywa się w powietrzu. Nie ma tu dobitnych akordów, ani sięgania skrajnych rejestrów na koniec. Jest tylko cisza.
XVIII. Spojrzenie niesamowitego namaszczenia
Słowo przyjmuje ludzką naturę; niesamowity Majestat przyjmuje ciało Jezusa…
– starożytny gobelin przedstawiał Słowo Boże jako walkę, z Chrystusem dosiadającym rumaka: widać tylko Jego dwie dłonie ściskające rękojeść miecza, którym wymachuje wśród chmury piorunów. Zainspirował mnie ten obraz.
– We wstępie i w kodzie stopniowo wydłużane nuty przeciwstawione są stopniowo skracanym i na odwrót.”
Lustrzane odbicie wstępu i kody, stanowią kolejną próbę muzycznego wyjaśnienia niezwykłej zamiany – tajemnicy wcielenia. W całej tej tajemnicy kompozytor sięga po bardzo proste środki – akordy o budowie kwartowej i dwunastostopniową skalę chromatyczną po której przesuwa kolejne współbrzmienia. Wśród piorunów gwałtownych pasaży rozgrywa się niezwykłe misterium. Wykorzystanie chorału pustych kwint, kwintowych relacji akordów i paralelnych współbrzmień wprowadza element archaizacji. Przesilenie następuje przy trzykrotnym powtórzeniu współbrzmienia cis-gis-cis w dynamice fff. Chwilę wcześniej pojawia się reminiscencja „tematu akordów”, a potem następuje już tylko odwrócenie porządku z początku spojrzenia. „Słowo, które wychodzi z ust moich,
nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem”
XIX. Śpię, lecz moje serce czuwa
„Miłosny poemat, dialog mistycznej miłości. Istotną rolę odgrywają pauzy.
To nie anielski pokłon uśmiecha się do nas z góry – to śpiący Jezus, który kocha nas w swą niedzielę i daje nam zapomnienie…”
Francuskie słowo „veille”, które w tym kontekście oznacza czuwanie, znaczy również „wigilię”, nieprzypadkowo znalazło się więc w tytule przedostatniego z Dwudziestu Spojrzeń. Powraca w nim tonacja Fis-dur, która do tej pory była ściśle związana z „tematem Boga”. Tym razem temat ten jest nieobecny (śpi?), a wykorzystanie wyłącznie dźwięków akordu tonicznego we wstępie i zakończeniu utworu tworzy muzykę czystą, nieodzownie kojarzącą się z kołysanką lub dźwiękiem pozytywki. Kołysankowy charakter utrzymuje się także po zmianie materiału harmonicznego poprzez pozostawienie podobnych formuł rytmicznych ze wstępu. Kołysankowe motywy przerywane są przez nawrotu „tematu miłości”, poprzednim razem ukazanego w fudze z szóstego Spojrzenia. Jak inaczej teraz brzmi ten temat! Dwie strony miłości: czynna i bierna, w działaniu i w czuwaniu. Krótka repryza „tematu akordów” poprzedza stopniowo wygaszane zakończenie znów oparte na akordzie Fis-dur. Nie budźcie go ze snu…
XX. Spojrzenie Kościoła Miłości
Łaska pozwala nam kochać Boga, tak jak on miłuje sam siebie; po promieniach nocy i spiralach niepokoju, pojawiają się dzwony, chwała i pocałunek miłości… pełna pasja naszych ramion obejmujących Niewidzialne…
– Forma (przetworzenie poprzedza ekspozycję):
Przetworzenie: Temat w rytmie nieodwracalnym, rozszerzonym z obydwu stron; temat przerwają odwrócone fajerwerki. Następnie trzykrotnie zostaje przywołany „temat Boga” rozdzielony przez asymetryczne powiększanie. Trzeci temat jest melodyczny. Pojawia się po nim pierwszy temat z fajerwerkami i asymetrycznym powiększaniem. Wreszcie dźwięk dzwonów tworzący motyw pedałowy i przywołujący akordy z poprzednich ogniw.
Ekspozycja: Fraza oparta na „temacie Boga” jako podniosła fanfara. Długa koda oparta na „temacie Boga” – triumf miłości i radości, łzy radości.”
Jedno, czego Messiaen nie wspomina w swoim opisie: trzeci, melodyczny temat jest „tematem miłości” powtarzanym w coraz większym zapamiętaniu, coraz szybciej, w coraz wyższym rejestrze. Apoteoza miłości. A naprzeciw tej apoteozy – druga: „temat Boga” z trójkowymi repetycjami, które odsyłają wprost do pierwszego Spojrzenia. Temat powtarzany coraz mocniej, coraz intensywniej. Bóg, jego Miłość i Radość, sięgające aż do granic, ogarniające wszystkich i wszystko. Pójdźmy wszyscy…