Utwór tygodnia. Juliana Hodkinson – Allerleirauh

Juliana Hodkinson wykonuje Allerleirauh podczas Interfilm Festival. Zdjęcie: Brindusa Ioana Nastasa

Juliana Hodkinson wykonuje Allerleirauh podczas Interfilm Festival. Zdjęcie: Brindusa Ioana Nastasa

Kontynuujemy przegląd tegorocznych warszawskojesiennych debiutów. Tym razem warto bliżej przypatrzeć się twórczości Juliany Hodkinson, brytyjskiej kompozytorski, filozofki i muzykolożki, która przebywała na rezydencjach w Danii, Belgii i Japonii, a obecnie mieszka i pracuje w Berlinie (życiorys godny millenialsa). W swojej twórczości posługuje się samplami, które traktuje na równi z instrumentami akustycznymi, co kwalifikuje ją jako „cyfrowego tubylca muzyki”, czy – jak proponuje JS – cyfrowiaczkę. Charakterystyczne jest, że kompozytorka nigdy nie tworzyła muzyki w studio muzyki elektroakustycznej, pracując wyłącznie na własnym sprzęcie. Interesujące jest również, że początkowo wykorzystywany przez nią materiał akustyczny pochodził z field recordingu. Dopiero później dodawała dźwięki znajdowane w Internecie, a obecnie korzysta również z cyfrowego samplera oraz syntezatora.

O utworze „Angel View”, który zabrzmi w tym roku na WJ kompozytorka pisze: „to składowisko odpadów miejskich i muzycznych, skrawków brzmieniowych, coś pomiędzy bezsłowną audycją radiową, filmową ścieżką dźwiękową i teatrem instrumentalnym. Soniczny bazar.” To określenie można z powodzeniem zastosować do całej jej twórczości – kompozytorka przyznaje, że wykorzystanego materiału muzycznego nie wymyśla, a się na niego napotyka. W jej twórczości znajdziemy m.in. utwór na amplifikowane zapałki („Lighness” z 2015 r.) czy wykorzystujący pióra, piłeczki pingpongowe i skorupki jaj („Why linger you trembling in your shell?” z 1999 r.), lecz również cytaty z Brahmsa, Chopina czy duńskiej kolędy. Kompozytorka stara się wykorzystany materiał obudować siecią kontekstów, skojarzeń, które rozszerzają znaczenie każdego z tych muzycznych przedmiotów z osobna. Kolażowa forma jest dla niej formą dyskusji z obowiązującym modelem dzieła muzycznego, jako maksymalnie spójnego i logicznego. Ważnym obszarem poszukiwań kompozytorki jest również jej tożsamość jako kobiety-kompozytorki, stąd znajdziemy w jej twórczości utwory dotyczące macierzyństwa („Turbulence” z 2013 r.) czy o córce uciekającej przed chcącym wykorzystać ją ojcem („Allerlairauh” z 2012 r.).

Ten ostatni utwór oparty jest na baśni zebranej przez braci Grimm, po polsku znanej jako „Wieloskórka”. W utworze Hodkinson jako obiekt dźwiękowy została wykorzystana stara maszyna do szycia, która nawiązuje do użytych w baśni rekwizytów– wrzeciona i motowidełka. Jednocześnie można ją traktować jako symbol tradycyjnych ról przypisanych kobiecie. Pierwsze „pozytywkowe” brzmienia zdają się przywoływać idyllę dzieciństwa i baśniowy świat, jednak tę sielankę szybko przerywa glitchowa elektronika. Charakterystyczne dla kompozytorki zestawienia kontekstów pojawiają się, gdy na ekranie wyświetla się wideo grającej orkiestry, a kompozytorka sama sięga po skrzypce wykonując parę szmerowych brzmień. Podobny rozdźwięk pojawia się, gdy w partii elektroniki słyszymy odgłosy związane z szyciem, podczas gdy maszyna do szycia tkwi nieruchomo. Jednak i ona w końcu zacznie pracować! Wreszcie na ekranie pojawia się film nawiązujący do treści „Wieloskórki”. Szukanie kontekstów i związków pomiędzy poszczególnymi warstwami dzieła jest ciekawym zadaniem, a pojawiający się pomiędzy nimi rozdźwięk budzi niepokój. Niepokojąca jest wszak sama treść baśni o ojcu, który chciał poślubić własną córkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *