Eurowizja 2018. Co wiemy po drugim półfinale

Słaba tendencja mi się utrzymała – znów poprawnie wytypowałem tylko siedem z dziesięciu finałowych piosenek. Drugi półfinał jednak z pewnością był pouczający. Czego się w nim dowiedziałem?

1. Najbardziej zagrożony gatunek – polskie węże. Gniewosz plamisty, Zaskroniec Zwyczajny, Zaskroniec Rybołów, Wąż Eskulapa, Żmija Zygzakowata. A od czwartku także Gromee i Lukas Maijer. Szwedzki wokalista mocno fałszował i położył jedną z lepiej wyprodukowanych polskich piosenek na Eurowizję, jednak ja bym winił także oprawę sceniczną, która była zdecydowanie zbyt statyczna, a taniec węża – dość creepy.

2. Najzimniejsza krew – Lea Sirk. W trakcie występu słoweńskiej raperki ucichła taśma. I nie była to kontrolowana wpadka, jak przy upadku Barei w piosence „Say, yay!” w 2016 r. Przynajmniej nie wyglądało to na wpadkę. Lea jednak poradziła sobie świetnie, zmobilizowała publiczność i myślę, że właśnie tą sytuacją zdobyła sobie uznanie widowni. Gratulacje!

3. Najlepszy występ – Szwecja. Występ Benjamina w zasadzie niczym się nie różnił od tego, znanego z Melodifestivalen. Nie musiał. Już w Szwecji był w pełni ukształtowanym produktem. Benjamin dobrze śpiewał, świetnie się ruszał, a jego występ na ekranie wyglądał jak realizowany na żywo teledysk (nawet bardziej niż Czeski występ). Nie da się ukryć – w Szwecji Eurowizję traktują naprawdę poważnie. Na drugim miejscu umieściłbym Christabelle z Malty, która przywiozła ze sobą własne LEDowe ekrany i zrobiła z nich dobry użytek tworząc nieco mroczną scenerię do swojej piosenki.

4. Największe zaskoczenie – AWS. Węgierska grupa ani nie mogła się pochwalić kostiumami, ani oprawą sceniczną, ani szczególnie dobrą piosenką, ani dobrymi głosami (po modulacji o pół tonu nagle zaczęli mieć problemy z intonacją). A mimo to dostali się do finału. Albo zadziałała strategia antyqueeru, albo ja już nic nie rozumiem.

5. Najlepszy rekwizyt – fortepian-trumna. Melovin w stosunku do swojego występu w ukraińskich preselekcjach dodał jeden element – na początku piosenki spoczywał w fortepianie niczym wampir w trumnie. Tym gestem ostatecznie przelał kielich kampu i mnie kupił. A niech tam! Potrzebujemy w tym nudnym konkursie trochę szaleństwa!

6. Najlepsi tancerze – Holandia. Waylon i jego rockowa country piosenka był w zasadzie tylko dodatkiem do czterech muskularnych ciemnoskórych tancerzy, którzy w rozpiętych koszulach dokazywali na scenie. To się nazywa szczucie klatą!

7. Największa porażka – Julia Samoylova. Rosja naprawdę się postarała – piosenka brzmiała współcześnie, chórki śpiewały czysto, tancerze dokazywali na scenie w zastępstwie niepełnosprawnej Julii, która śpiewała ze specjalnej konstrukcji. A jednak nie udało im się awansować do finału. Szkoda przede wszystkim samej Julii, którą wciągnięto w tą całą polityczną aferę, a nawet nie załapała się w nagrodę na finał…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *